Najnowsze wpisy


lip 28 2010 Garść dowcipów
Komentarze (1)

- I jak, panie doktorze?
- Jutro pana wypisujemy, niech pan zadzwoni do żony, żeby po pana przyjechała.
- Nie ma co jej głowy zawracać...
- Jak to nie ma?! A kto ciało zabierze?!


15 lipca 1410 roku. Wstaje świt.
W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć
tu krwawa bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze
stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona
uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził.
Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o
wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady...
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powala, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygrana bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu zloty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie
stanąć do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce .
Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce ! Ja pójdę !
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki
jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego
No i nikogo innego nie było.Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za
sobą ....
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła,
zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek ! W nooooogiiiiii ! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie
zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu.
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, Krzyżak bez nóg,
a dziadek stoi i trzęsącą się ręką trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:
- Masz szczęście ch...., że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier.....!

wrz 08 2009 Szkolne dowcipy
Komentarze (3)

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!


Mama pyta sie swego synka:
- Kaziu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.


Syn wrócił do domu z samymi dwójami na świadectwie.Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę o oceny i czepiał się nauki, syn bał się jak diabli pokazać świadectwo. Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem, zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjął papierosy:
- Zapal synu...
- Tata, no co ty, ja nie palę...
- Pal, synu!
Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyjął szkocką.
- Napij się, synu...
- Tata, daj spokój, ja nie pije...
- Pij, jak ojciec daje!
Napili się. Ojciec wyjął zza tapczanu Playboya.
- Masz, oglądaj...
- No nie, tata, nie wygłupiaj się...
- Oglądaj!!!
Siedzą, popijają, czas płynie leniwie. Syn już całkiem się wyluzował, sięgnął sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie. Przerzuca kartki Playboya, zaciąga się z widoczną przyjemnością i wreszcie rzuca od niechcenia znad kolejnej rozkładówki:
- Kurna... tata... i kto to wszystko dupczy? No kto to wszystko dupczy?!
- Prymusi, synu, prymusi...


- Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...

sie 24 2009 Oferta pracy
Komentarze (1)

Arabskie biuro podróży "Hamas" poszukuje pilotów chętnych do lotów do Nowego Yorku i Waszyngtonu. Płatne po powrocie

sie 23 2009 Magiczne Przygody Kubusia Puchatka cz II
Komentarze (2)
Humor 

Część II : the rulerz of the worlds 

Był piękny majowy wieczór. Puchatek, Prosiaczek, Kłapołuchy i Tygrysek wybierali się właśnie na wycieczkę... 
- Znów leje...Co za chujowy klimat... Jęknął Puchatek. 
- A mnie to zwisa.... Rzekł Kłapołuchy rozkładając swój mały parasol 
- Judasz! Warknął Tygrysek. 
- hehe. Nie Judasz tylko wynalazca. Odparł Prosiaczek. 
- Nie ważne. Co teraz robimy? Pragnę przypomnieć że Królik ma złego Trip'a a Gófer najprawdopodobniej nie żyje bo dostał soczystego kopa z zęby. A więc? Puchatek był ja zwykle kurewsko bezpośredni. 
- Myślę że tak chujowy wieczór można by rozpocząć czymś mocniejszym... Wystękał nieśmiało prosiaczek. 
- No, myślę że jest to dobry pomysł. Chodźmy na piwną górkę. Mieszkająca tam BabaJaga™ ma na pewno jakieś dobre trunki. Rzekł Puchatek. Nagle otoczyła ich dziwna brygada... 
- Czego? Zapytał bezpośrednio Tygrysek. 
- Jesteśmy Łowcy Pip. A w tym miejscu powinien stać nasz przywódca DonVasyl™. Niestety nie ma go wśród nas. Rzekł doniośle jeden z nich. 
- A gdzie jest? Umarło mu się, czy po prostu go zabili? Zapytał prosiaczek. 
- Ma małe problemy z psychiką i własnym penisem ale wkrótce mu przejdzie.. A.. macie jakieś pipy do złowienia? Zapytał drugi z nich. 
- Taa. Jedną. Nazywa się Krzyś. Wyjątkowa pipa a do tego straszny maminsynek. Jego postać wzorowana jest na Szadim z (b)Just5, który bardzo kocha swoją mamę i nie bardzo lubi dziewczyny. Puchatek nie krył swojej niechęci do Krzyska. 
- Jebana pipa. Wykrzyknęli łowcy. 
- Noo.. i w dodatku nienawidzi łowców pip. Rzekł prosiaczek. 
- Zabić skurwiela... Bierzemy go. To największa pipa jaką dotychczas widzieliśmy. Gdzie go znajdziemy.? Zapytał trzeci z nich. 
- Mieszka z mamą w pedalskim domku z białym płotkiem na skraju lasu. Wskazał drogę Puchatek. 
- Dzięki. Takich dwóch jak nas trzech to nie ma ani jednego. rzekł czwarty z nich po czym obydwaj udali się w kierunku domku Krysia. 
- No to jednego pajaca mniej, a wieczór dopiero się zaczyna... Rzekł z uśmiechem na ustach Kłapołuchy. Nasi bohaterowie ruszyli w stronę piwnej górki. Już po chwili byli na jej szczycie. Wtem przebiegła koło nich wielka LoveDoll. 
- Widzieliście to? - zapytał zdziwiony prosiaczek. 
- Nie wiem... Czy to jawa czy sen.... - zanucił Puchatek. 
- Ani chybi to była lalka miłości. Miała taką fajną minę... taką rozdziawioną.... - Kłapołuchy nie krył swoich fantazji... Po chwili cała czwórka była na szczycie przed chatką Babyjagi™. 
- Jo, Babajagi ! Veni,Vidi,Vino! Zakrzyknął Tygrysek 
- Nie jestem żadnym Babajagiem™ Mam na imię Abrakadabrakapokuskonstantynopolitańczykowianeczkatrzy! Rzekła wiedźma. 
- A możemy cię w skrócie nazywać.... chuj? Zapytał nie pewnie prosiaczek. 
- Nie! , kurwa dlaczego wszyscy chcą mnie w skrócie nazywać chuj? Co jest ze mną nie tak? Może źle wyglądam... tak słabo się odżywiam... a tak bajdełej to czego chcecie? 
- Chcemy dobre wino za 3 złote. 
- Nie mam w detalu. To sklep dla prawdziwych smakoszy. Mam tylko 6-paki winobluszczy-win po 20 zł. chcecie? 
- To se newrati... walną Puchatek. 
- Zamknij ten swój pluszowy ryj. Bierzemy dwa! warknął Tygrysek. Po chwili cała czwórka upajała się aromatem i smakiem wina HERACLES - Classic Płońsk Aperitiff. 
- No to panowie - BĄ ŻUR! - wzniósł toast Kłapołuchy. 
- Taaaak.... Heracles - to jest to. Rzekł z rozkoszą Tygrysek. 
-Heracles - I do it my way! Dodał Puchatek. 
- Bylyfyzytsyf - dodał Prosiaczek. 
- Zbiłem butelkę -jęknął głucho Kłapołuchy. 
- Wiecie co myślę? We are rulers of this world. Rzekł dumnie Puchatek. 
- Po dwóch winach każdy jest rulezem. Stwierdził prosiaczek. 
- Ha. Duma mnęł rospera... Jęknął tygrysek. 
- Dobra... My tu gadu-gadu a ja mam ochotę podupczyć. Chodźmy na disko. Tam napewno jakieś fajne dziołchy będą. 
- Nu. To je myśl. Wybełkotał kłapołuchy. I cała czwórka po woli udała się w stronę pobliskiego miasteczka gdzie właśnie odbywała się dyskoteka. 
- Hej Łosie, luk-et-diz! Wskazał na plakat tygrysek. 
-.."Dziś w remizie dyskoteka. Nikt już nie śpi, nikt nie czeka. Przewidziano występ świetny, Just5 będzie - bądźcie grzeczni. A rej wodzić będzie Sowa, didzej świetna, wybuchowa." Przeczytał z wielkim trudem Puchatek. 
- Ja pierdolę, ale rymy - chyba komuś przyjebimy. - dorzucił swoje Tygrysek. 
- Chciałeś powiedzieć przyjebiemy. Zapytał Prosiaczek. 
- Nie, bo przyjebiemy nie rymuje się z rymy, a z resztą nie ważne. Odparł Tygrysek. 
- Dobra, wchodzimy. Rzekł stanowczo Puchatek. I wszyscy udali się do remizy. Gdy byli już w środku nagle na scenę wkroczył Pan Sowa. 
- ...Heloł, heloł! Na dzisiejszym koncercie wita was Didzej Sova! Tak! Dzisiaj koncert DzastFajf! A więc dziewczyny szykujcie majtki. Oto ONE! - ups sory. Oczywiście chciałem powiedzieć ONI! 
- JUST 5! I w rytm muzyki disko na scenę wkroczyli JUST 5. 
"...Kolorowe sny kiedy ja..." Nie dokończył SZADI bo butelka po winie rozbiła się o jego głowę. 
- Musiałem mu przypierdolić.- Rzekł z uśmiechem Tygrysek. 
- Hopaki! Biją Dzastów. - wrzasnął ktoś z tłumu. I wszyscy wokół rzucili się na naszych bohaterów. 
- Panowie, spierdalamy. - Wrzasnął Puchatek. Lecz gdy wykonał energiczny obrót natychmiast został powalony strzałem sztachetą w nery. 
- Doom! - krzykną tygrysek po czym padł znokautowany 2 litrową butelką zwrotną. Cała impreza trwała jeszcze przez ok. 10 min. po czym cała czwórka została wyrzucona na pobliską zwałkę. Bardzo potłuczeni, aczkolwiek cali nasi bohaterowie powoli zaczęli dochodzić do siebie. 
- Jaa pieeerdoooleee..... jękną głucho Puchatek. 
- Moje plecy.... wystękał Kłapołuchy. 
- Kto zgasił światło.? Zapytał przezornie Tygrysek. 
- Cały ten incydent nie miał by miejsca gdyby nie to że Tygrysek przypierdolił Szadiemu winem w 
jego pedalski łeb. Stwierdził spokojnie Kłapołuchy. 
- Ale przyznajcie że widok szyjki wbijającej się Szadiemu w oko był wyjebany! Odparł Tygrysek. 
- Ta... To było wiekopomne wydarzenie. Przytaknął Prosiaczek. 
- Dobra, pozbierajmy się z tego łajna i wracajmy do domu... Rzekł Puchatek, po czym cała 
czwórka udała się spokojnie do swoich domów... 


sie 01 2009 MAGICZNE PRZYGODY KUBUSIA PUCHATKA cz I
Komentarze (0)

Był piękny majowy poranek... Prosiaczek, Kubuś Puchatek, Tygrysek i Królik siedzieli w domku u Kłapołuchego. 
- Leje jak skurwysyn...Jęknął Królik. 
- Ta... Nawet Miodka pitnego nie mam się ochoty napić... Wysapał Kubuś. 
- Jak chcecie to mam wino HERACLES - Classic Płońsk Aperitif. Zaproponował Kłapołuchy. 
- Jak kosztowało więcej niż 3 zł to nie pijemy. odrzekł Prosiaczek. 
- Kosztowało 3,40 zł. Chceta? Jak Ni to som se golnę. Rzekł rozjuszony Kłapołuchy. 
- Dobra dawaj.. Rzekł Królik leniwie otwierając butelkę. 
- Coś się gówno nie chce otworzyć... Sapnął. 
- Nożem go! Zaczął kibicować prosiaczek.. 
- Szabli, kurwa szabli! - Tygrysek poczerwieniał niczym alkoholik na ciężkim głodzie. 
- Na! Wrzasnął Puchatek wykonując cięcie podłużne nożem w kierunku butelki. 
- ŁŁŁŁŁAAAAAAA!!!! rozległ się krzyk Królika. Okazało się że Kubuś w swoim heroicznym ataku na butelkę obciął Królikowi obie dłonie. Butelka z hukiem rozbiła się o ziemię... 
- Ja pierdolę.. Kurwa, Królik coś ty zrobił??? - rzekł mocno rozczarowany Tygrysek. 
- ŁAAAA, ŁAAA! darł się królik. 
- Zlizajcie z podłogi.. Rzucił się na kolana Prosiaczek. 
- ŁAAA, ŁAAA! darł się coraz ciszej królik. 
- Niech ktoś go zamknie bo mi sąsiedzi będą się burzyć że strasznie hałasuję... Zamruczał Kłapołuchy. 
- Łaa...aaa....bum. Królik z powodu dużej ilości straconej krwi zemdlał. 
- I co teraz łosie? Mam zapaskudzony cały dywan. Perski! Tkany pod Wilkowniczkami Górnymi! Patrzta! Tu wino, a tu krew. Jak ja to wszystko umyje.??? Jęczał Kłapołuchy. 
- A co zrobymy z Kłapobrzuchym (hic!)?? Zapytał nieco podchmielony Prosiaczek. 
- Wyjebać go za drzwi bo zapaskudzi całe mieszkanie! Tygrysek nie mógł ścierpieć straconego wina. 
- Nie no, panowie, biedak się wykrwawia... Niech ktoś zadzwoni po Pana Sowę. On będzie wiedział co zrobić! Puchatek nie tracił zimnej krwi. 
- Halooo? Pan Sowa? Mamy problem. Królikowi odpadły dłonie i strasznie krwawi. A teraz nagle zasnął. Niech pan przyjdzie bo zapaskudzi mi całe mieszkanie... Kłapołuchy lekko załamany przekonywał właśnie Pana Sowę. 
- I co? Zapytał Tygrysek. 
- Już leci.. Odparł Kłapołuchy. Po chwili Pan Sowa stał już w drzwiach jego domku. 
- Wy debile... Pan Sowa jak zwykle nie mógł stracić okazji ukazania swojej wyższości intelektualnej. 
- Który głąb obciął Królikowi dłonie.??? 
- Ja nic nie wim! Nic nie wim i nic nie powim! Krzyczał podniecony Tygrysek. 
- Bo one tak same... To znaczy on stał, otwierał żur i nagle dłonie mu odpadły. Palił Niemca Puchatek. 
- Taa. Jasne. A tym zakrwawionym nożem to pewnie się podpierał??? Pan Sowa jak to zwykle w takich sytuacjach bywa odkrył w sobie żyłkę detektywa. 
- Prosiaczek! Gadaj co tu się stało! Wrzasnął Pan Sowa do prosiaczka. 
- Nic mu nie mów. To na pewno agent Mossadu!. Zobacz jaki ma nos! To na pewno jakaś żydo-masoneria! Gazem go! Puchatek słynący ze swoich antysemickich poglądów nagle poczerwieniał. 
- Noo więc my... to znaczy strasznie padał deszcz... i Kłapołuchy dał nam żur... i Puchatek chciał mu pomóc...i królikowi odpadły dłonie. Wystękał Prosiaczek. 
- Obcinając mu dłonie ??? Pan Sowa nie krył bezsensu tej opowieści. 
- Nie wierzę w ani jedno słowo! Wg. mnie cała sprawa wyglądała tak: Królik i Puchatek byli na kacu i potrzebowali klina. A że Puchatek miał tylko miód postanowili się udać na poszukiwania czegoś mocniejszego. Po drodze spotkali prosiaczka. Gdy byli u Królika okazało się, że tamtej już wszystko wypił więc udali się do Tygryska. Tygrysek miał tylko LSD i haszysz ale nic do picia. Więc po zażyciu po jednym kwasiku udali się do Kłapołuchego. Kłapołuchy miał wino. Gdy więc królik wizą się do opróżniania butelki Puchatek podstępnie zadał mu parę ciosów nożem w plecy. Jednakże nie trafił i obciął mu dłonie. Czyż nie tak było? 
- NIE! odpowiedzieli chórem wszyscy (oprócz królika) 
- Przyszedłeś tu leczyć czy pierdolić głupoty? Zamknij dzioba bo jak ci przypierdole to ci pióra dupą wyjdą! Krzyczał prosiaczek który właśnie zauważył że królik strasznie posiniał. 
- No dobra.. dobra... już go leczę... Ale pamiętajcie..."The truth is out there"... 
- Te! Molder! SIAT - DA - FAK- AP ! wrzasnął tygrysek. Po chwili Królik był cały i zdrowy i leżał spokojnie na łóżku. 
- Królik jest cały ale jest bardzo wyczerpany. Musi dużo odpoczywać... A i przydała mu by się transfuzja. Pan Sowa zbierał się do odejścia. 
- Fuzja? My nie jesteśmy pedałami! Odrzekł stanowczo Tygrysek. 
- Transfuzja! ...A z resztą nie ważne. Ja spadam. Na razie debile! Pan Sowa zamkną z hukiem za sobą drzwi. 
- Ty Skurwielu! Rzucił się na królika Tygrysek. 
- Wylałeś całe jebane wino. Nawet się nie podzieliłeś. Wybrykne ci dupę do mózgu! Tygrysek skakał po króliku. 
- Przestań... przestań... A z resztą... Pobrudziłeś mi cały jebany dywan... Te Tygrysek to skakanie jest całkiem fajne... Rzekł Kłapołuchy przyłączając się do Tygryska. Nagle ziemia zadrżała i do pokoju wkręcił się Gófer robiąc sporą dziurę w podłodze. 
- So jeft, kurwa? 
- Nic nie jest. Spierdalaj! Puchatek wymierzył mu soczystego kopa prosto w wystającą z ziemi głowę. 
W międzyczasie kuracja wstrząsowa Tygryska i Kłapołuchego odniosła zamierzony skutek. Królik się obudził... 
- Może byście kurwa ze mnie zeszli co? Królik sprawiał wrażenie lekko zdenerwowanego. 
- Ops. Trzeba wiać... Rzekł Puchatek udając się po cichu w stronę drzwi. 
- A, to ty, choć tu, choć tu, choć tu... Królik szybko zauważył sprawcę wypadku. Puchatek biegiem rzucił się w stronę drzwi. Niestety Pan Sowa zatrzasnął je tak mocno że Kubuś nie miał siły ich otworzyć. Odwrócił się więc napięcie i krzykną: 
- Tygrysek, Kłapołuchy, Prosiaczek! Trzymać skurwiela! 
I cała gromadka rzuciła się na przerażonego Królika. Po chwili królik siedział związany w kącie. 
- Panowie! Ten złoczyńca musi odpokutować za zniszczenia tak cudownego napoju jakim jest HERACLES - Classic Płońsk Aperitif. Mam pewien plan. Tygrysku masz przy sobie kartoniki z LSD? Rozpoczął dyskusję Puchatek. 
- Mam.. jeszcze trzy. Odparł Tygrysek. 
- Dawaj. Zafundujemy Królikowi darmową przejażdżkę. Powiedział z szyderczym uśmiechem Puchatek. 
- Pojebało cię??? Nie dość że rozjebał wino to jeszcze mam mu fundować darmowego tripa.??? Tygrysek nie mógł uwierzyć w słowa Puchatka. 
- Nie o to chodzi... Mam pewien plan. Dasz mu wszystkie trzy a Kłapołuchy wprowadzi go z Złego TRIPa.! 
- Hehehe! Zajebiście... Powiemy mu że za chwile jest koniec świata, albo że zaraz będzie w jego domu impreza disco polo lub techno. Rzekł zadowolony Tygrysek. 
- hihih! Albo że zamiast fjuta ma marchewkę... Zaśmiał się Prosiaczek. 
- Też mi dowcip. I co to da? Zapytał Kłapołuchy. 
- Nie kapujesz? Króliki uwielbiają marchewkę... Po paru godzinach nie wytrzyma i będzie ją chciał zjeść! I albo złamie sobie kręgosłup albo odgryzie sobie fujarę... hihihih! Prosiaczek śmiał się coraz głośniej. 
- Hehehe. Dobre ale mam coś lepsiejszego. Rzekł Kłapołuchy. 
- Dobra dawać go. Rzekł Puchatek i wcisną przerażonemu Królikowi 3 porcje LSD do mordy. Po chwili Królik zaczął niezrozumiale bełkotać co wskazywało na stan przed podróżą. 
- Dobra Kłapołuchy, możesz zaczynać. Rzekł Tygrysek.. 
- Drogi Króliku... mam złą wiadomość. Rzekł Kłapołuchy najposępniej jak tylko potrafił. 
- Cierpisz na dziwną chorobę... Objawia się ona tym że odpadają ci wszystkie kończyny... 
- Bylyfyzytsyf ??? wybełkotał zdziwiony królik. 
- Noo.. a potem masz wielką ochotę ciągnąć wszystkim druta... hehe.. Dołożył Puchatek. 
- A jedyną kuracją jest nasranie ci na łeb! - warknął przez zęby wciąż wściekły tygrysek. 
- Ale najpierw masz wielką ochotę biegać w kółko i wydawać dźwięk "PI PI PI PI". Zakończył prosiaczek. 
Już po chwili ku uciesze wszystkich królik biegał wokół stołu i darł mordę. Po paru minutach nagle przestał i upadł bezwładnie na ziemię... 
- Te królik, co ci jest? Zapytał kłapołuchy. 
- Moje nogi... Popatrzcie na moje nogi... zgubiłem... odpadły... nie ma..... łaaaaA!!!!!! darł się przerażony królik 
- Noo... poważna sprawa... zachichotał prosiaczek. 
- Kłapołuchy zrób mu zdjęcie! Krzykną Puchatek. 
- A teraz ręce... ratujcie moje ręce... łojezu AAAAA.! Królik popadał w coraz głębszą paranoje.. Tymczasem Kłapołuchy pstrykał kolejne zdjęcie. 
- Wyśle je do całej jego zasranej rodziny, hehehe. Cieszył się. 
- Zasranej...? TAK! Niech ktoś mi nasra na głowę.. Błagam, osrajcie mnę! Proszę - królik był bliski płaczu. Nie dokończył jednak gdyż wielkie gówno wylądowało mu na twarzy... Po chwili drugie... i trzecie... Gdy wszyscy już się wypróżnili królik zaczął dochodzić po woli do siebie.... 
- Och... już mi lepiej... popatrzcie nogi mi odrosły.... 
- Uwaga! Przerwał mu tygrysek. 
- Inwazja żółtych kuleczek! Chować się! Królik wstał, rozejrzał się i z krzykiem wybiegł z domku. 
- Nic mu nie będzie? Zaniepokoił się prosiaczek. 
- Nie tam... Jego trip będzie trwał około 48 godzin... Niebezpieczeństwo jest małe bo samochodów u nas nie ma...co najwyżej może spierdolić się z drzewa jak będzie myślał że umie latać. Albo dostanie od kogoś w mordę... Stwierdził "doświadczony" Tygrysek. 
- No to posprzątajmy tu trochę... Rzekł kłapołuchy. 
Nagle drzwi się otworzyły i staną w nich Krzyś. Był ubrany w białą koszulę, na niej miał czarną skórzaną marynarkę i spodnie "piramidy". Wszedł do sali podśpiewując: "Kolorowe sny kiedy ja - dotykam siebie". 
- A ten gej czego tu chciał? Zapytał Puchatek. 
- Czołem załoga! Wykrzyknął Krzyś. 
- Wal się na ryj. Zamruczał tygrysek po czym wszyscy oprócz Krzysia wybuchnęli śmiechem. 
- Co się stało z Królikiem? Spotkałem go po drodze. Biegł jak by go cos goniło i darł się jak opętany. Zapytał Krzyś. 
- Królik się trochę źle poczuł. Ale za dwa dni mu przejdzie. Odparł kłapołuchy. 
- A czemu tu tak brudno...? I dlaczego tu tak dziwnie pachnie tym...no.... HEJ! to przecież jest ALKOHOL! - Krzyknął Krzyś. 
- Braaawooo... Jęknął Tygrysek. 
- Jak mogliście... Mama mi mówiła że alkohol zabija... od niego się umiera.... nie wolno go pić... zawiodłem się na was...Ide do domu.. i powiem mamie! Rzekł Krzyś i trzasną drzwiami. 
- Idź i ją tu przyprowadź.. nasram na jej grób. Rzekł na odchodnym Tygrysek. 
- Taa. Zarżniemy ją koncertowo... Dorzucił swoje kłapołuchy. 
- Wiecie co... nie chce mi się tu siedzieć... chodźmy przejść się po lesie... Zaproponował prosiaczek. I cała czwórka wybiegła na dwór w poszukiwaniu kolejnej przygody.....

lip 23 2009 Szkolny dowcip
Komentarze (0)
Humor 

Szkolny dowcip

Do domu przychodzi zapłakany Jasiu. Matka pyta się go, co się stało: 
- Spóźniłem się dzisiaj do szkoły, i zostało dla mnie najgorsze świadectwo.

wrz 07 2008 Kurczaki z KFC?
Komentarze (0)
Obrazy 

 

kfsi

wrz 04 2008 Męski słownik
Komentarze (0)
Humor 

1. Czy my się przypadkiem nie znamy? = Niezła dupa

2. Jestem romantykiem = Jestem biedny

3. Potrzebuję cię = Ręka mnie już boli

4. Nie jestem taki jak inni faceci = Jestem obrzezany

5. Poważnie myślę o trwałym związku = Mam dość onanizmu

6. Tylko na tobie mi zależy = Jesteś jedyną dziewczyną, która może na mnie patrzeć

7. Chciałbym cię lepiej poznać = żebym miał o czym opowiadać kumplom

8. To tylko sok pomarańczowy, spróbuj = Jeszcze dwa takie drinki i zgodzi się na wszystko

9. Nie wiem czemu, ale jej nie lubię = Nie chciała iść ze mną do łóżka

10. I jak było? = Naprawdę mam takiego małego?

11. Wspaniale się wczoraj bawiłem = Kim ty do cholery jesteś?

12. Kochasz mnie? = Zrobiłem coś głupiego i pewnie się o tym dowiesz

13. Naprawdę mnie kochasz? = Zrobiłem coś głupiego i na pewno się o tym dowiesz

14. Zadzwonię = Mam nadzieję, że więcej cię nie zobaczę

15. Dużo o nas myślałem = Na trzeźwo nie jesteś tak ładna, jak mi się wydawało

16. Zostańmy przyjaciółmi = Prawdę mówiąc jesteś bardzo brzydka...

17. Wiele się od ciebie nauczyłem = Następna proszę!

wrz 01 2008 165 powodów, dla których piwo jest lepsze...
Komentarze (0)
Humor 

Pewenie feministki się rozzłoszczą ale co tam: 

1. Piwem możesz się rozkoszować każdego dnia w miesiącu

2. Piwa nie trzeba zapraszać na kolacje

3. Piwo zawsze będzie cierpliwie czekać w samochodzie, aż skończysz grać w piłkę

4. Piwo nigdy się nie spóźnia

5. Piwo nigdy nie jest zazdrosne, gdy weźmiesz inne

6. Po piwie kac zawsze przechodzi

7. Naklejki z piwa schodzą bez walki

8. Gdy idziesz do baru, masz zawsze gwarancję dostania piwa

9. Piwo nigdy nie ma bólu głowy

10. Gdy już wypijesz piwo, masz zawsze butelkę wartą co najmniej 30 gr.

11. Piwo się nie zmartwi, gdy przyjdziesz do domu z innym piwem

12. Piwo zawsze wchodzi gładko

13. Możesz wypić więcej niż jedno piwo w ciągu nocy i nie czuć się winnym

14. Piwem możesz się podzielić z przyjaciółmi

15. Zawsze wiesz, że jesteś pierwszym, który otwiera butelkę

16. Piwo zawsze jest wilgotne

17. Piwo nie żąda równouprawnienia

18. Piwo możesz pić przy ludziach

19. Piwa nie obchodzi pora, o której wracasz

20. Za zmianę piwa nie trzeba płacić alimentów

21. Chłodne piwo to dobre piwo

22. Piwa nie trzeba myć, żeby dobrze smakowało

23. Od piwa nie można się niczym zarazić

24. Piwo zawsze cię zadowoli

25. Piwo nie mówi dla żartów, że jest w ciąży

26. Piwo nie ma krewnych

27. Niezależnie od opakowania, piwo zawsze dobrze wygląda

28. Piwo nie narzeka na chrapanie

29. Jedyna rzeczą, o jakiej przypomni Ci piwo, jest pora, kiedy musisz iść do WC

30. Nie musisz wstydzić się piwa, z którym przyszedłeś na imprezę

31. Z imprezy można wyjść z innym piwem niż to, z którym się przyszło

32. Piwo nie ma włosów tam, gdzie nie trzeba

33. Nie trzeba mieć zezwolenia, żeby mieszkać z piwem

34. Piwa nie obchodzi, ile zarabiasz

35. Piwo nie narzeka na wakacje, które wybrałeś

36. Piwo nie będzie ci miało za złe, jeśli zaśniesz zaraz po jego wypiciu

37. Piwo lubi jeździć w bagażniku

38. Piwo nie narzeka na plamy od potu

39. Możesz trzymać wszystkie swoje piwa w jednej lodówce i nie będą się bić

40. Piwo nie potrafi Cię obrazić

41. Piwu nie trzeba tłumaczyć swoich uczuć żeby je wypić

42. Piwo nie pójdzie samo do kolegi

43. Piwo nie ma teściowej

44. Piwu nie mówisz nigdy słodkich słówek

45. Kiedy jesteś podchmielony, piwo nie wyrzuci cię na schody

46. Plamy z piwa są spieralne

47. Piwo się nie rozmnaża

48. Piwo nie zdemoluje Ci mieszkania

49. Niezależnie od opakowania, piwo zawsze kusząco wygląda

50. Piwa nie obchodzi, kiedy skończysz

51. Piwo nigdy nie jest nieletnie

52. Piwo nigdy nie gdera

53. Piwo nie spotyka się potajemnie z innym piwem

54. Piwo nie stawia warunków

55. Piwo nigdy Cię nie obgaduje

56. Piwo nie wymaga od Ciebie rzeczy niemożliwych

57. Piwo nie podrywa obcych

58. Piwo dałoby sobie radę także bez Ciebie

59. Każde piwo potrafi zwalić Cię z nóg

60. Kiedy wypijesz piwo zawsze możesz jeszcze podmuchać w butelkę

61. Najlepiej śpiewa się przy piwie

62. Na piwie nie musisz robić wrażenia

63. Nawet brudną butelkę po piwie przyjmą w skupie

64. Nic tak nie uspokaja jak wieczór przy piwie

65. Nie da się jednoznacznie stwierdzić czy piwo jest głupie

66. Niedopite piwo nie czeka na dalszy ciąg

67. Nie musisz chować piwa pod łóżko jak Cię ktoś niespodziewanie odwiedzi

68. Nie ważna jest ilość, ważna jest jakość piwa

69. Nikt nie tknie otwartego piwa stojącego pod latarnią

70. Piwo będzie na pewno tak długo na świecie jak długo żyć będą mężczyźni

71. Piwo bezalkoholowe to stu procentowy abstynent

72. Piwo Cię nie zanudzi swoimi problemami

73. Piwo czeka na Ciebie po pracy nie po to by odebrać Ci zarobione pieniądze

74. Piwo dobrze wygląda zarówno w porsche jak i w maluchu

75. Piwo lubią nawet kobiety

76. Piwo ma niezmienną zawartość alkoholu

77. Piwo można ogrzać byle zapałką

78. Nie musisz pamiętać, z którym piwem spędzałeś wakacje dziewięć miesięcy temu

79. Piwo nie depta Cię w tańcu

80. Piwo nie ma pretensji, gdy nie możesz go wypić

81. Piwo nie ma tłuszczu w ogóle

82. Piwo nie potrzebuje makijażu

83. Piwo nie musi chodzić do fryzjera

84. Piwo nie musi się przebierać, gdy bierzesz je na spacer

85. Piwo nie przynosi wstydu Twojej rodzinie

86. Piwo nie rozgląda się za innymi

87. Piwo nie wie, co to urodziny czy rocznica

88. Piwo nie zamyka się w łazience, kiedy najbardziej jej potrzebujesz

89. Piwo odda Ci się bez względu na to, jaki jesteś

90. Piwo pozytywnie wpływa na Twoją wątrobę, nerki, czy trzustkę

91. Piwo się nigdy nie upija

92. Piwo też jest jasne i ciemne

93. Piwo umie pływać

94. Piwo wszelkie niedogodności znosi w milczeniu

95. Piwo wystarczy lekko stuknąć by się zamknęło

96. Po wypiciu piwa znika cała trema

97. Piwo nie ściąga z Ciebie kołdry

98. Jeśli nie smakuje Ci jakieś piwo to po prostu otwierasz nową butelkę

99. Jeśli płacisz za piwo więcej to dostajesz je lepszej klasy

100. Piwo nie wytyka Ci błędów

101. Piwo nie tyje

102. Piwo zawsze poczeka na swoją kolejkę

103. Piwo jest tańsze

104. To, że piwo jest wredne, poznasz po pierwszym łyku

105. Po piwie nie trzeba ścielić łóżka

106. Piwa nie interesuje moda

107. Piwo nie stanie Ci ością w gardle

108. Piwo nie boi się myszy

109. Piwo nie plotkuje i nie donosi

110. Piwo nie protestuje, gdy wkładasz je do lodówki

111. Jednym otwieraczem otworzysz każde piwo świata

112. Piwo nie prosi o jeszcze

113. Aby wypić piwo nie trzeba się rozbierać

114. Nikt o Tobie źle nie pomyśli, jeśli do pokoju hotelowego sprowadzisz sobie piwo

115. Piwo jest łatwiejsze i lżejsze do przenoszenia

116. Piwo nie da Ci w twarz

117. Piwo nie zatyka kibla

118. Piwo bywa słodkie

119. Piwo możesz wyrzucić przez okno bezkarnie

120. Piwo czyni Cię szczęśliwym

121. Dobrego piwa jest pod dostatkiem

122. Piwo nigdy Cię nie napastuje

123. Piwo nie żąda wierności

124. Piwo możesz pić na różne sposoby i nie powie Ci, żeś zboczeniec

125. Gdzie diabeł nie może, tam piwo pomoże

126. Gra wstępna z piwem to jego otwieranie

127. Jedno piwo może pić na raz tyle osób ile tylko będzie w stanie utrzymać kufle

128. Jedno piwo pije się tylko raz

129. Piwo nigdy nie jest flejtuchem

130. Przy piwie możesz czytać gazetę

131. Piwo nigdy się Tobą nie zakrztusi

132. Piwu nie musisz nic obiecywać

133. Choć piwo kupujesz za pieniądze, nie oznacza to prostytucji piwa

134. Piwo przed wypiciem nie korzysta z łazienki

135. Piwo nie szpera Ci w Twoich rzeczach

136. Tylko piwo, gdy się pieni, jest smaczniejsze

137. Piwo po wypiciu nie mówi Ci, że nie ma na taksówkę

138. Pijąc piwo sąsiada nie dostaniesz w zęby

139. Butelki po piwie można wymienić na nowe piwo

140. By zobaczyć ile warte jest piwo wystarczy spojrzeć na jego cenę

141. By zobaczyć wnętrze piwa wystarczy popatrzeć na nie pod światło

142. Faktem jest, że kobietę stworzył Bóg, ale piwo jest wynagrodzeniem za tę wielką pomyłkę

143. Gdy kobieta powoli kończy na Ciebie krzyczeć, Ty powinieneś powoli kończyć dopijać swoje piwo

144. Piwo nigdy Ci nie powie, że nie ma się w co ubrać

145. Piwo Ci nie powie, że Kazio był lepszy

146. Piwo nie zadaje głupich pytań

147. Aby wypić piwo wystarczy wiedzieć jak je otworzyć

148. Nie musisz go przekonywać, o co Ci naprawdę chodzi

149. Z piwa nie wystają żadne kości

150. Z piwem nie idzie się do ołtarza

151. Piwo to chleb w płynie, a kobieta?

152. Piwo nigdy nie zasypia, kiedy masz na nie ochotę

153. Piwo możesz wypić zawsze, ono nie ma menstruacji

154. Piwo w ogóle nie ma mózgu, więc nie musisz się martwić, czy czasem nie ma go w skarlałej formie

155. Piwu nie musisz kupować kwiatów, te pieniądze możesz wydać na piwo

156. Nikt Ci nie powie, że masz głupie albo brzydkie piwo

157. Ujście szyjki butelki zawsze pasuje do Twoich ust

158. Piwo nigdy nie cuchnie rybami

159. Piwo nie musi być doświadczone, żeby Cię zadowolić

160. Wypite piwo nie udaje cnotki

161. Jeżeli zrobisz karierę i staniesz się sławny, piwo nie opublikuje pamiętników wyszydzających Twoje upodobania i możliwości

162. Jeżeli jesteś prezydentem USA, z powodu piwa Twoi wrogowie nie wszczną procedury Twojego impeachmentu

163. Jeżeli do szyjki butelki piwa włożysz cygaro, to jak byś nie był sławny, nie napisze o tym żadna gazeta

164. Piwo nigdy nie zaprze się plecami o ścianę i nie wypchnie Cię nogami z łóżka na podłogę z głośnym okrzykiem — Ty wałachu!!

165. Jeszcze nigdy żaden sąd opieki nad małymi butelkami piwa nie przyznał beczce piwa

sie 29 2008 OPISY WYPADKÓW SAMOCHODOWYCH
Komentarze (0)
Humor 

AUTENTYCZNE OPISY WYPADKÓW SAMOCHODOWYCH, SPORZĄDZONE PRZEZ KIEROWCÓW W PROTOKOŁACH ZGŁOSZENIOWYCH PZU S.A.: 


  1. Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem, którego nie mam.
  2. Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
  3. Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
  4. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
  5. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
  6. Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
  7. Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
  8. Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
  9. Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
  10. Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
  11. Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
  12. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
  13. Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
  14. Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
  15. Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
  16. Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
  17. Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
  18. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
  19. Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
  20. Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
  21. Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
  22. Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
  23. Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
  24. Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę.
  25. Spojrzałem na zegarek - była 7:05. W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
  26. Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
  27. Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
  28. Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
  29. Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
  30. Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
  31. Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
  32. Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
  33. Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
  34. Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
  35. Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
  36. Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
  37. Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
  38. Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
  39. Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
  40. Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
  41. Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
  42. Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
  43. Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
  44. Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
  45. Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
  46. Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu".
  47. Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
  48. Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
  49. W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
  50. Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
  51. Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
  52. Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
  53. Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
  54. Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
  55. Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
  56. Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
  57. Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
  58. Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
  59. Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
  60. Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
  61. Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
  62. Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?

szachmatow