Komentarze (0)
Może to i śmieszne, ale niestety często prawdziwe.
Jedzie facet TIRem po autostradzie. Akurat zapalał fajke jak był znak: ograniczenie wysokości pojazdu do 3,5m. Jego TIR mial 3,60..
Jedzie facet 120 km/h - widzi wiadukt ale nie martwi się - wszak ograniczeń nie było. A tu nagle srrrrrrrrru. Jak się nie wmontuje pod wiadukt. Próbuje w tył - nic. Do przodu - nic.
Facet wysiada z TIRa - patrzy - wjechał calusieńki, z takim rozpędem walnął pod wiadukt. Facio wyjął fajke, odpalił, pomyslał..
Wziął telefon i dzwoni po gliny.. Czeka 10, 15, 30 minut - zdążył już pół paczki wypalic zanim przyjechali po godzinie..
Wyszedł gliniarz, podszedł do kierowcy, nic nie mówi. Spojrzał na TIRa, obszedł go dookoła, spojrzał na gościa, jeszcze raz na TIRa.. na koniec obszedł TIRa jeszcze raz dookoła uważnie się mu przyglądając z każdej strony.
Podchodzi do kierowcy i mówi:
- Co? Zaklinował się pan?
A kierowca na to:
- Nie Ku***. Most wiozłem i mi paliwa zabrakło.